poniedziałek, 27 września 2010

Freestyle w Romanówce



Jak widać na zdjęciach, nawet na zawodach XC można obejrzeć zupełnie niezłe wykonanie tricków FMX. Musicie przyznać, że Heart Attack w moim wykonaniu to prawdziwa perełka :-). Z kolei Szybki Majk postanowił przerwać na chwile sobotni wyścig i zatańczył break dance na głowie, co również zostało uwidocznione przez Anię Wolską. Wcale się Szybkiemu nie dziwię. Dwie godziny jazdy non stop potrafią zanudzić każdego, więc chwila relaksu i dobre widowisko dla kibiców na pewno nie zaszkodzą.Na przedostatnie w tym sezonie zawody Mistrzostw i Pucharu Polski XC przyjechało do Romanówki ponad 130 zawodników. Frekwencja taka jak w Kwidzynie. Nie było dużego ścisku. Z drugiej strony, karty są już w większości rozdane. Zatem oprócz ścisłej czołówki, reszta zawodników przyjechała się pościgać dla przyjemności. No i mieli rację. W Romanówce, od zeszłotygodniowego Enduro, zaszły zmiany na lepsze. Przede wszystkim tereny, gdzie wytyczono trasę biegu XC, mocno podeschły. Zatem można było przejechać niemalże suchą nogą tam, gdzie tydzień wcześniej, podczas próby Enduro, motocykle jechały niczym skutery wodne. To raz. Tor motocrossowy został przegłaskany, podobnie jak wytyczona trasa XC. To dwa. Wprawdzie tam, gdzie była próba Extreme, pozostały koleiny, ale bez nadmiernej śliskości, co skutkowało lepszym prowadzeniem motocykla. Niestety dalej w wielu miejscach było miękko. Dlatego trasa szybko się wybijała , a głębokie koleiny i garby zabierały siły. Większość kolegów oceniła ją jako trudną i bardzo męczącą. Trasa była dobrze wytyczona, a łuki na łąkach bronione były balotami ze słomy, ostudzając skutecznie wszelkie zapędy do skracania. Był również mój zaprzyjaźniony balot przy latrynie w lasku. Znamy się z nim od ostatniej próby Extreme z zeszłego tygodnia. Wtedy właśnie moja 450-dziesiątka powiedziała do mnie „ tutaj wysiadasz”, a balot przyjął z oddaniem energię mojego ciała, broniąc mnie w ten sposób przed utopieniem w rzeczonej latrynie. W sobotę podczas każdego przejazdu kiwałem mu głową, a on machał do mnie słomą. Było tak jakoś bardzo serdecznie:-).


Karol Knap

Trasa była dość szybka, a w kilku miejscach, gdzie ziemia była szczególnie miękka i pocięta koleinami, można było wysiąść z motocykla na pełnej prędkości. To właśnie zdarzyło się w pierwszym kole w sobotę Mirkowi Kowalskiemu. Nawet nie wiedział kiedy, a już frunął wraz z motocyklem w powietrzu. Jednak opatrzność czuwała nad Kowalem i przeżył to dachowanie bez żadnych urazów, a że było miękko, to motocykl także się nie sponiewierał. Zatem Mirek zebrał się, wsiadł na moto i zajął jeszcze tego dnia trzecie miejsce w klasie E2/E3. Niestety w niedzielę poszło mu gorzej i z dwóch dni przegrał trzecie miejsce do Rafała Kosteckiego. Mimo to zdobył tyle punktów, że już zapewnił sobie tytuł II Wicemistrza Polski w tej klasie. Liderzy E2/E3 – Kamil Walczak i Karol Knap będą musieli powalczyć jeszcze podczas ostatnich zawodów XC w Łęcznej, aby ustalić kolejność na podium.


Karol Kędzierski i Sebastian Banaś

W klasie E1 w bezustannej walce ścierali się: Karol Kędzierski, Paweł Szturomski, Sebastian Banaś i Michał Łukasik. Drugiego dnia Szturomski nie wystartował, a Szybki Majk prowadząc wyścig na dwa koła przed końcem, nie zdołał obronić się przed atakiem Carlosa i Banasia. Troszkę za szybko wyczerpały mu się bateryjki. Z dwóch dni wygrał Kędzierski przed Banasiem i Łukasikiem. Inna sprawa, że na przykład ja jechałem o pietruszkę, więc mogłem sobie pozwolić na takie czy inne akrobacje. Jednak zostawiając motocykl w koleinie i kręcąc piruety na głowie, Szybki nie mógł liczyć na jakiś szałowy wynik. W końcu albo taniec, albo wyścig :-).
Juniorzy, jak to mają w zwyczaju, walczyli zaciekle, szczególnie, że Kiczko, Jędrzejczyk i Sawicki jeżdżą na bardzo zbliżonym poziomie. Najmniej przygód z tej trójki miewa zazwyczaj Sylwek Jędrzejczyk, zatem on właśnie zajął pierwsze miejsce z dwóch dni.

Sylwek Jędrzejczyk

Podczas tych zawodów Sylwek używał nowego KTM 350 SX, którego pożyczył na testy od Cairoliego. Teraz będzie kłopot, bo Toni Cairoli chce maszynę z powrotem, a Sylwek nie bardzo chce ją oddać, bo mu wyraźnie pasuje. Jest jednak nadzieja, że KTM wyprodukuje dla Toniego jeszcze jedną taka sztukę. Józek „Devastator” Sawicki, tym razem nic nie zdewastował. Ów brak zniszczeń zapewnił mu bardzo dobre drugie miejsce.

Rafał Kiczko

Trzecie zajął Jakub Galiński z KM Quercus, który skorzystał na tym, że niszczycielska siła Rafała Kiczki skupiła się na wydechu jego motocykla. Ze skasowanym wydechem nie da się szybko jechać i Rafik był dopiero 8 drugiego dnia. W tej klasie wszystko jest jeszcze możliwe, a to gwarantuje, że zobaczymy bardzo ciekawy wyścig juniorski w Łęcznej.
Wklasie 2 K MP wygrał Dawid Kalinowski, a w 4K MP – Grzegorz Faliński.



Kinga Gajewska kl.Junior PP

Frekwencja w Pucharze była, jak zwykle zresztą, większa niż w MP, a w poszczególnych klasach zwyciężali: Junior 85 – Dawid Kucbor, Weteran – Marcin Tynowski, E1 – Przemysław Szymański, E2/E3 – Mieszko Gotkowski, Junior – Kacper Grajewski, 2K – Krzysztof Jarmuż, 4K – Tadeusz Wiśniewski.

Rafał Grzybowski

Zawody były organizowane przez ATV Polska, a pojawił się na nich sam Rafał Sonik – gwiazda polskiego quadrocyklizmu długodystansowego. Rafał doradzał, opowiadał, podpisywał plakaty. Jednym słowem promował sport offroadowy w najlepszym tego słowa znaczeniu. Były znakomite filmy o zawodach w których startuje Rafał Sonik, były gadżety i … oczywiście, poczęstunek dla fanów. Trzeba przyznać, ze Rafał organizuje takie eventy z głową, ubarwiając każde zawody na których się pojawi.
Organizator przygotował piękne, nietypowe puchary dla triumfatorów, oraz bardzo wartościowe nagrody rzeczowe od Yamaha Polska.


Tomasz Walendowicz

To były dobrze zorganizowane zawody. Pogoda dopisała. Kto przyjechał, ten na pewno miał sporo frajdy i o to właśnie chodzi.

Grupa EORacing pojechała zupełnie dobrze przywożąc dla KKM Kwidzyn sporo punktów i zapewniając sobie dobre miejsca w klasyfikacji na koniec sezonu.

Marcin Spirowski

Spirka zajął 6 miejsce z dwóch dni, a ja w niedzielę odpuściłem z uwagi na ślimaczącą się wciąż kontuzję kostki.

W najbliższy weekend jedziemy do Opola na ostatnią już w tym sezonie eliminację MP Enduro.

Wszystkie zdjęcia dzięki uprzejmości Ani Wolskiej.

2 komentarze: