wtorek, 5 lipca 2011

Spira i jego nowa dziewczyna :-)


Największy indywidualista w zespole EORacing - Marcin Spirowski znalazł chwilę czasu pomiędzy Rally Albania, a Red Bull Romaniacs i postanowił opowiedzieć publicznie o swojej najnowszej fascynacji - SHERCO SE 3.0 IF ( 2011).W życiu każdego motocyklisty zdarzyć się może sytuacja, że wypadek i w następstwie kontuzja wyklucza go z czynnego jeździectwa na czas jakiś, korygując bezlitośnie wszystkie ambitne zamierzenia i plany. Niezaprzeczalną korzyścią wynikłą z takiego zdarzenia jest ogromna ilość nadplanowego wolnego czasu. Mi osobiście nie tak dawno zdarzył się agresywny kontakt z matką ziemią więc z racji posiadania czasu wolnego opowiem wam o moim nowym egzotycznym motocyklu. Egzotycznym nie dlatego, że pochodzi z Bangladeszu – bo nie pochodzi, lecz dlatego że na krajowym podwórku niewielu miało okazję podziwiać tę maszynę i gdziekolwiek nie pojawię się z nią wzbudza prawdziwą sensację. Mowa tu o Sherco SE 3.0 IF racing AD. 2011.

Fabryka Sherco od lat jest światowym liderem jeśli chodzi o segment rynku motocykli trialowych. Od niedawna ta młoda (1998r.) francusko-hiszpańska marka rozpoczęła ekspansję na rynek rajdów enduro, gdzie z powodzeniem radzi sobie stawiając na duety świetnych kierowców i dobre konstrukcje swoich motocykli. Owocem tej współpracy są sukcesy Fabiena Planet'a, który z powodzeniem walczy o podium klasy E1 cyklu Mistrzostw Świata Enduro. Prawie każdy z nas słyszał o sensacji rajdu Dakar gdzie David Casteu na nowej 450 mieszał szyki w niejednym etapie tego rajdu oraz zdobył tytuł Mistrza Świata cyklu rajdów pustynnych 2010r. Wspomnieć też muszę Grahama Jarvisa, który co prawda w 2011 roku zmienił sponsora lecz w sezonach 2009 i 2010 wygrał wiele imprez extreme enduro właśnie na Sherco SE 3.0.



Co mnie skłoniło do zmiany niezaprzeczalnie doskonałej marki motocykli Yamaha na Sherco? Od kilku sezonów ujeżdżałem Yamahę YZ 250 w country crossie oraz Yamahę WR 250 w rajdach enduro. Wiem z doświadczenia, że są to świetnie dopracowane konstrukcje, bardzo niezawodne, gdzie tzw. serią można walczyć w cyklu Mistrzostw Polski. Więc nasuwa się pytanie – dlaczego Sherco? Co w tym motocyklu jest warte wywracania wszystkiego do góry kołami? Osobiście mam pociąg do ekstremalnego enduro, lubię gdy jest ciężko i gdy trzeba ściśle współpracować z motocyklem by w ogóle przejechać jakiś trudny odcinek. Kiedy pierwszy raz usiadłem za sterami Sherco urzekła mnie łatwość pokonywania nią trudów trasy. Trakcyjnie ten motocykl zbliżony jest do trialówki, idealnie skręca i sprawia wrażenie lżejszego niż jest w rzeczywistości. Wybrałem wersję racingową ze względu na dużo lepsze zawieszenia względem wersji podstawowej. Mój motocykl stoi na świetnej jakości amortyzatorach firmy Sachs. Przednie i tylny posiadają pełną regulację, zapewniają 300mm skok zawieszenia i co najważniejsze działają progresywnie. Poza tym wersja racing różni się troszkę designem – płytą aluminiową pod silnikiem, półkami zawieszenia przedniego oraz listkami chroniącymi dłonie. Motocykl przy powiększonej pojemności skokowej do 300cm3 dysponuje naprawdę niezłymi pokładami mocy, a wtryskowy system zasilania pozwala na bardzo precyzyjne dysponowanie nią. Dodatkowo są jeszcze tzw. zmienne mapy zapłonu uruchamiane kciukiem w dowolnym momencie jazdy pozwalają uspokoić tylne koło w czasie przejazdu przez bardzo śliski lub kamienisty odcinek extreme. Miłym zaskoczeniem jest seryjny układ wydechowy. Wyposażony w katalizator jest naprawdę cichutki i pozwala jeździć wyczynowo nie zadławiając zbytnio silnika. Doświadczony historią Yamahy WR 250, której wydech oryginalny nadaje się jedynie do utylizacji zakupiłem kompletny układ wydechowy Akrapovica.


Marcin na hamowni.

Dysponując czasem i dostępem do profesjonalnej hamowni Dyno Jet postanowiłem porównać osiągi motocykla po zmianie układu wydechowego. Gdański dealer motocykli KTM oraz Suzuki firma Bikers World dysponuje niesamowicie profesjonalnym zapleczem serwisowym włącznie ze stanowiskiem pomiarowym z prawdziwego zdarzenia.



Dzięki uprzejmości i zrozumieniu szefostwa firmy mogłem skorzystać z wszelkiej pomocy. Poniżej zamieszczam wykresy z hamowania silnika.



Ponieważ odczytujemy moc z koła tylnego a nie z wałka zdawczego jak to robią w fabrykach musimy do wyniku zastosować przelicznik + 12% (mniej więcej tyle tracimy przez opory koła i łańcucha). O ile wykres mocy maksymalnej po zmianie wydechu nie powala na kolana (zanotowaliśmy wzrost zaledwie 1 KM) o tyle jednak wykres momentu obrotowego bardzo mnie ucieszył.



W pełnym zakresie obrotów stał się bardziej liniowy, a przed samiutkim odcięciem zapłonu zanotowaliśmy o dwa Nm wyższą wartość. Co za tym idzie silnik stał się bardziej sprawny w szerszym zakresie obrotów. Inwestycja została oficjalnie usprawiedliwiona i nie grozi mi już eksmisja z domu do garażu na stałe. Aby w pełni wykorzystać akcesoryjny wydech trzeba niestety przestroić motocykl. W technologii wtryskowej potrzebne są nowe mapy zapłonu, których niestety jeszcze nie posiadam. Tak więc wyniki te nie w pełni odzwierciedlają możliwości motocykla na nowym wydechu. Sherco seryjnie jest bardzo bogato wyposażony. Stoi na świetnym ogumieniu Michelin Competition III i IV. Posiada czarne felgi Excela, tarcze hamulcowe o średnicy 270mm przód i 240mm tył oraz stalowy oplot na przewodzie hamulcowym. Hamulce działają świetnie a kierowcę z zespołem ADHD mogą wysadzić przez kierownicę. Hydrauliczne sprzęgło działa bardzo sprawnie i lekko, tutaj również zastosowano stalowy oplot przewodu. Bardzo ciekawym i nowatorskim rozwiązaniem jest możliwość regulacji prędkości otwierania przepustnicy gazu. Mamy tu dwie pozycje: enduro – długi zakres pracy nadgarstka oraz motocross – krótki ruch i pełne otwarcie przepustnicy. Moto posiada rozrusznik elektryczny ale niestety nie posiada rozrusznika nożnego. Osobiście nie lubię być uzależniony od jednego systemu, ale cóż – trzeba będzie się z tym oswoić. Aby być w pełni obiektywnym opisując mój motocykl, powiem iż jakość wykonania plastików delikatnie odbiega od plastików marek japońskich i motocykl wymaga sprawdzenia dociągu śrub po dotarciu. Nie oznacza to wcale, że motocykl rozkręca się i gubi wnętrzności po torze lecz można gdzieniegdzie poprawić dociąg śrubunku. Poza tym Sherco sprawuje się wyśmienicie i dostarcza mnóstwa radości - pozwalając wykonać wiele więcej niż inną rajdówką. Moje Sherco posiada także jedną magiczną rzecz – mianowicie magiczną cyfrę 102. Nie chodzi tu wcale o „pancernego rudego” lecz o masę pojazdu. Czterosuwowa trzysetka z rozrusznikiem w tej wadze to trochę „czary mary” ale takie czary to ja lubię.



Aby w pełni potwierdzić trafność decyzji udałem się z motorkiem do zaprzyjaźnionych extremalnych kierowców z Nowego Targu: Rafała Luberdy (notabene importer i serwis Sherco Polska) oraz Przemka Kaczmarczyka, obaj to Mistrzowie Trialu Motocyklowego. Wspólnie sprawdziliśmy w diablo trudnych warunkach górskich potoków czy moto warte jest swej ceny. Po tych testach z ręką na sercu i na temblaku polecam ten motocykl wszystkim miłośnikom hard enduro, jak też wszystkim pozostałym.

Ze sportowym pozdrowieniem
wasz wszędobylski Marcin Spirowski

1 komentarz:

  1. czy hamowaliście kiedyś sprzęt typu kx 80/85 ? chodzi mi o crossówkę o tej pojemności. Ile ona ma dokładnie mocy?

    OdpowiedzUsuń