"Sezon 1987 serialu Pucharu Pokoju i Przyjazni, a także Mistrzostw Polski w rajdach Enduro zainaugurował jubileuszowy 45 Rajd Świetokrzyski. Bazą zawodów był Ośrodek Wypoczynkowy " Wierna " w Bocheńcu, samą imprezę rozegrano w terminie 11 i 12 kwietnia 1987 roku. Jednakże jeszcze na kilka miesięcy przed rajdem nie było wcale takie pewne, czy on się odbędzie. Imprezę pod znakiem zapytania postawił upór kierownika Sekcji Motorowej MKS Korona Kielce, pana Mariana Adamczyka. Pózną jesienią 1986 roku Polski Związek Motorowy przyznał organizację eliminacji Pucharu Pokoju i Przyjazni działaczom kieleckim. Zarząd Okręgowy PZMot. powierzył organizację tej imprezy Sekcji Motorowej Korony. Tymczasem pod koniec wspomnianego roku do kieleckiego Okręgu Polskiego Związku Motorowego wpłynęło pismo z Korony. Stwierdzono w nim kategorycznie, że klub nie jest zainteresowany organizacja dużej międzynaodowej imprezy, a także żadnej innej ( nawet rajdów popularnych ) w sezonie 1987. Powodem takiej postawy było zakwestionowanie przez ZO PZM wypłacenie drobnych kwot działaczom Korony za przeprowadzenie rajdu popularnego. Poza tym szef Sekcji argumentował, że Korona nie posiada odpowiedniej liczby działaczy, aby udzwignąć organizację tak dużej imprezy. Była to zaskakująca argumentacja, gdyż Korona słynęła w poprzednich latach nie tylko z doskonałych motocyklistów, ale i z organizacji znakomitych rajdów wysokiej rangi. Mimo rozmów i sugestii ze strony kieleckiego ZO PZMot., kierownik Sekcji Motorowej twardo stał przy soim stanowisku. Było to tym bardziej dziwne, iż był on ówcześnie przewodniczącym Okręgowej Komisji Sportu Motocyklowego kieleckiego PZM. W tej sytuacji postanowiono zwrócić się o pomoc do " sąsiada zza miedzy ", czyli Kieleckiego Klubu Motorowego. Działacze KKM mimo trudnej sytuacji finansowej klubu podjęli rękawicę. Wszyscy odetchnęli z ulga. 45 Rajd Świętokrzyski został uratowany! Inna pozakulisową ciekawostką tej imprezy był fakt braku programów zawodów z listą startową. Z powodu braku pozwolenia na przydział papieru po prostu ich nie wydrukowano. W niewielkim nakładzie ukazały się jedynie plakatowe ogłoszenia o imprezie. Nota bene - w tamtych latach, aby wydrukować na gazetowym ( deficytowym jak wszystko ) papierze program zawodów, należało uzyskać przydział rzeczonego papieru z Komitetu Wojewódzkiego PZPR, a także stosowne pozwolenia z Urzędu Kontroli Publikacji i Widowisk oraz Wojewódzkiego Urzędu Spraw Wewnętrznych. Bohaterem był ten, który dał radę temu wszystkiemu! Był to istny cyrk w cyrku! Trasę rajdu opracowali Józef Futakiewicz i Zbigniew Banasik. Trasa była dobra. Bardzo wymagajaca, ale i ciekawa. Zawodnikom zaoferowano przegląd możliwości terenowych świętokrzyskich szlaków w bardzo szerokim ich wachlarzu. Nie brakowało niczego! Ani gór, ani lasów, ani wertepów, czy stromych podjazdów... Sama stawka zawodników startujących w tej imprezie była z wysokiej półki. O ile w innych dyscyplinach motorowych Puchar Pokoju i Przyjazni stanowił drugą ligę, to w rajdach Enduro spotykała się ścisła czołówka. W tamtych latach zawodnicy z NRD i Czechosłowacji należeli do światowych potęg tej dyscypliny, a także i nasi zawodnicy dość regularnie odnosili sukcesy. Nazwiska Zbigniewa Przybyły, Ryszarda Gancewskiego, Piotra Kasperka, Ryszarda Augustyna, Stanisława Olszewskiego czy Zbigniewa Banasika często pojawiały się w czołowych wynikach, wspominano o nich w fachowej prasie. Za " czwartego do brydża " uchodzili zawodnicy z Węgier, co okazało się regułą, która potwierdziła się podczas Rajdu Świętokrzyskiego anno 1987. Fabryki Jawa, Simson i MZ przywiozły do Bocheńca nowe modele swoich wyczynowych motocykli, które starały się równać, zresztą z dobrym skutkiem, do światowej elity sprzętowej w rajdach Enduro. Z uprzejmości Jawy i Simsona korzystała nasza kadra narodowa związana stosownymi umowami z obiema wytwórniami. Jak się okazało - z niezłym skutkiem.
Zbigniew Przybyła, Ryszardowie: Gancewski i Augustyn, a także Jacek Lonka meldowali się na wysokich pozycjach obu dni tego rajdu. 45 Rajd Świętokrzyski jak na jubileuszowy przystało, okazał się być bardzo trudną i wymagajacą imprezą, ale przecież o to chodzi w Enduro! Wszystkim dawało się we znaki dokuczliwe zimno, porywisty wiatr, deszcz i błoto. Do tego dochodziła wymagająca, obfitująca w pułapki terenowe i ciężkie podjazdy trasa o długości osiemdziesięciu kilometrów w jednym okrążeniu. Był to prawdziwy sprawdzian zawodników i motocykli. Trudy trasy i awarie sprzętu wyeliminowały z imprezy spore grono zagranicznych i polskich rajdowców... Mimo niesprzyjającej pogody na imprezie pojawiło się wielu kibiców. Tradycyjnie dużym powodzeniem cieszyła się próba szybkości terenowej na Wietrzni, a także atrakcyjne miejsca na trasie ( Słowik z jego legendarnymi podjazdami, Szewce, Zalesie, Jaworznia, czy Góra Telegraf ). Aura z nawiązką utrudniała trasę, więc znani z osobliwych upodobań fani Enduro z okolic Jaworzni i Szewców nie musieli się trudzić przy " poprawianiu " przejazdów zawodników. I tak było jedno wielkie topielisko... Po dwóch kwietniowych dniach zmagań z trasą, motocyklem, pogodą i czasem jubileuszowy 45 Rajd Świętokrzyski przeszedł do historii. Ogromny sukces w tej imprezie odnieśli zawodnicy z NRD. Na krajowym podwórku rządzili gdańszczanie z GAMK Budowlani przed Koroną i bielskim BKM-em. Puchar Gór Świetokrzyskich - główne trofeum imprezy otrzymał Jens Scheffler z ekipy MZ. On też odebrał specjalną nagrodę dla najlepszego zawodnika na próbach szybkości terenowej, które odbyły się na terenie toru motocrossowego na Wietrzni. Nagrodę i upominek dla najlepszego kielczanina w tym trudnym rajdzie zasłużenie otrzymał Zbigniew Banasik z Korony. Rozpoczynające sezon, którego zwieńczeniem była 62 Sześciodniówka Motocyklowa, która odbyła się we wrześniu 1987 w Jeleniej Górze, zawody okazały się, pomimo początkowych obaw, całkiem udane. Nie zakłóciły ich jakieś zbędne emocje, czy pozasportowe układy przy " zielonym stoliku ". Kieleccy organizatorzy po raz kolejny wykonali kawał dobrej roboty przygotowując ciekawy i wymagający rajd. Jako puentującą anegdotkę można przytoczyć zdanie rzucone na mecie 45 Rajdu Świętokrzyskiego przez Ryszarda Gancewskiego do Zbigniewa Banasika: " Biniol! Aleś, k...a trasę wymyślił! ".
Autor - Jarosław Ozdoba
środa, 31 marca 2010
Sezon 1987 Pucharu Pokoju i Przyjaźni
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz