sobota, 22 maja 2010

Taddy skuteczny

Dzisiaj miał miejsce pierwszy dzień GP ACERBIS of Italy z cyklu Mistrzostw Świata Enduro. Był to zarazem długo oczekiwany debiut naszego znanego trzymacza gazu Tadeusza Błażusiaka w tej prestiżowej imprezie.

Jak pamiętamy, na trzy dni przed otwierającymi cykl zawodami w
Hiszpani, Taddy wypadkował, doznając w rezultacie uszkodzenia łopatki. Kontuzja wykluczyła go ze startu zarówno w Hiszpani, jak i odbywającej się tydzień później Portugalii. Teraz, po przeszło miesięcznej przerwie w serii, Tadeusz stanął na starcie zawodów we Włoszech. Z ciekawością śledziłem jego poczynania na trasie. Po dobrych występach podczas British Enduro Sprint Championship, a także po ostatnim zgrupowaniu polskiej Kadry, gdzie miałem szansę na żywo przekonać się o dyspozycji Tadka, spodziewałem się dobrego występu na tej imprezie.

Tadek zaczął ostro - drugi czas w piątkowym Super Teście, będącym sztucznym torem extreme. Od tego momentu regularnie był w czołowej trójce tego testu, raz wygrał. Potem nieco gorzej - na naturalnym extremie dopiero 6 czas - i dość spora strata, bo różnice czasowe z tej krótkiej próby były dziwnie duże. Potem Tadeusz jechał w miarę równo, kręcąc czasy wokół 6 miejsca, choć zdarzała się także pierwsza trójka i koniec dziesiątki. Najbardziej spodobały mi się wyniki na długiej próbie enduro, gdzie Taddy po przeszło 10 minutowej jeździe zazwyczaj lokował się w pierwszej dziesiątce generalki! Mało brakowało, by rywalizację skończył na 11 miejscu w generalce i 4 miejscu w klasie, jednak gdzieś koło połowy zawodów przypałętała się jakaś minuta spóźnienia, która zepchnęła Tadka na 7 miejsce w klasie i 21 w generalce. Nie ma wątpliwości, nawet pomimo tej przygody wynik jest godny podziwu.
Z czasów prób Tadeusz pokonał naszego regularnego reprezentanta w MŚ, dwukrotnego II v-ce Mistrza Świata Bartka Obłuckiego. Niestety jazda Bartka skonczyła się wkrótce po ostatniej próbie i nie dowiózł on 5 miejsca w klasie E3, które zajmował.

Jutro kolejny dzień zmagań i choć brzmi to może zachłannie i mało skromnie, ale może Tadek pierwszy raz stanie na podium EWC... Trzymamy kciuki!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz