Dzień pierwszy już za nami a zaczął się dość wcześnie. Już o 7 godzinie zrobiło się straszne zamieszanie i z każdej strony motocykle pomknęły w stronę biura aby się zgłosić do zawodów. Lista startowa była zamknięta znacznie wcześniej więc każdy zawodnik odbiera naklejki ze swoim numerem, nazwiskiem i oznaczeniem kraju z którego przyjechał. Tak na marginesie to świetna pamiątka z tego miejsca. Po oklejeniu czeka tylko odbiór techniczny no i oczywiście jazda...
Już dzisiaj rozegrała się pierwsza z konkurencji Rocket Ride czyli wielki podjazd. Początek miał miejsce wprawdzie dopiero o godzinie 12 ale już przed 11 obserwowaliśmy „dzikich” szoferów zdobywających wszelkie możliwe pobliskie „ścianki”. Niestety ale znaczna ich część kończyła swoje pokazy (w dosłownym tego słowa znaczeniu) kilka metrów za startem ale za to zapewnili nam pokaz najbardziej wymyślnych kombinacji jeźdźca z jego motocyklem. Pokazy dopełnili oczywiście najlepsi, którzy z wielką łatwością (oczywiście jak to nam się wydaje) średnim gazem pokonywali całą trasę pojawiając się na samym szczycie. W finale kolejne miejsca zajęli I Seppi Fally, II Mario Hirschmugl, III Michael Staufer.
Dzisiaj również wszyscy biorący udział w tzw. prologu (czyli kwalifikacjach do wyścigu niedzielnego) mogli pod okiem obsługi przejechać jego całą trasę. Jak się okazało był to pierwszy test dla zawodników i maszyn, wracający z trasy wyglądali jak po konkretnych błotnych kąpielach. Można sobie próbować wyobrazić jak wygląda przejazd około 1000 zawodników w jednym czasie po wąskich często odcinkach trasy pokrytej czasem drobnym żwirkiem a często żwirkiem o średnicy dochodzącej do 10-15cm, zmieszanym z ogromną ilością błota, które trwale wyrzucane spod kół motoru uderzały pewnie w większość części ciała kolejnych szoferów.
Wśród wszystkich zgłoszonych do zawodów mamy aż 33 Polaków, to już konkretna liczba. W Rocket Ride pokazaliśmy, że Polak potrafi i mamy nadzieję, że potwierdzimy to również w niedzielnym wyścigu.
Coraz więcej również słychać polskich głosów i widać naszych flag, mnóstwo kibiców przyjeżdża z polski aby oglądać to niezwykłe wydarzenie. Niestety tym razem wszyscy narzekają na pogodę bo ta nas wyjątkowo nie rozpieszcza. Straszliwy wiatr i deszcz nie chcą nas opuścić. Aczkolwiek są sygnały z Polski, że na weekend dojedzie do nas lepsza pogoda.
Z pozdrowieniami Ania W.
czwartek, 3 czerwca 2010
Erzberg dzień pierwszy
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz