środa, 9 czerwca 2010

Kwidzyn - praca wre...



Właśnie wróciłem z Kwidzyna. Wraz z Romanem Ulenbergiem i Marcinem Spirowskim, przez cały niemal dzień, kończyliśmy oznakowanie trasy na sobotnio/niedzielne Mistrzostwa Świata Enduro. W zasadzie Roman wykonał większość pracy, przygotowując bardzo ładną, typowo leśną trasę okrężną. Jedna pętla wraz z próbami będzie trwała około 100 minut, w tym około 23-25 minut prób. Zawodnicy jadą 4 pętle, zatem będą mieli ponad 1,5 godziny prób z dnia. Na ostatnich zawodach we Włoszech było to tylko około 55 minut. Sama trasa okrężna nie jest trudna technicznie, ale mało tam miejsca aby usiąść. Wyjątkowo bujna roślinność ( jest ciepło i deszczowo) utrudnia obserwację trasy, a w lesie jest dużo niespodzianek typu korzeń, pień i takie inne. Zatem rajd będzie bardzo wyczerpujący.
W sobotę start jest przewidziany na godzinę 9. Po krótkiej asfaltowej dojazdówce zawodnicy będą wjeżdżać na piękną, leśną próbę Enduro przygotowaną, podobnie jak dwie pozostałe przez pana Tadeusza Ulenberga z kwidzyńskiego KM. Ta próba to około 9-10 minut szybkiej jazdy przez las z wieloma trudnymi technicznie elementami. Bezpośrednio po próbie Enduro zawodnicy wjeżdżają na test Extreme. Obie próby są położone w Miłosnej na obiektach znajdującej się tam, stadniny koni. Test Extreme to 3 minuty walki na sztucznych przeszkodach o dużym stopniu trudności. Mogę wam tylko powiedzieć, że dwa lata temu przejeżdżałem test Extreme, a w tym roku jakoś nie miałem ochoty na niego wjeżdżać. Może byłem zmęczony;-). Po wyjeździe z testu Extreme jest długi odcinek leśny do próby Cross. Błota nie będzie dużo, ale jest rzeczka, jest ciasno pomiędzy drzewami i ani chwili odpoczynku. Próba Cross ma podobną konfigurację jak dwa lata temu. Jest świetnie przygotowana, wygłaskana, z wieloma skokami. Dzieli się na gliniastą część twardą lub śliską ( w czasie deszczu) oraz miękką część piaskową. Ci, którzy startują w XCountry wiedzą o czym piszę, bo na tej próbie rozgrywana jest kwidzyńska edycja Mistrzostw Polski w tej dyscyplinie. To około 10 minut jazdy. Potem znowu las do depo zawodów i koniec pętli.
My całe zawody przesiedzimy w lesie, pilnując oznakowania i wyciągając z opresji pechowców. Natomiast was zachęcam do przyjazdu do Kwidzyna. W niedzielę ma być piękna pogoda, a przyjeżdżając do Miłosnej, macie w zasięgu wszystkie próby, w tym szczególnie trudny Extreme. Będzie się działo, bo zawodnicy światowej czołówki jeżdżą bardzo widowiskowo. Dzisiaj to oni nam kibicowali, bo gdy sprawdzaliśmy w czasy przejazdu próby Enduro, kilku z nich właśnie ją przechodziło. Muszę przyznać, że było to bardzo miłe doświadczenie, gdy fachowcy dopingują cię na próbie i pokazują dobre ślady. Tym bardziej, że najlepsi z nich pojadą taką próbę ze dwie minuty szybciej niż my ;-).
Po wyjeździe dość długo rozmawiałem z Vanją Kollmann, doskonałą szwedzka zawodniczką, która wraz z innymi dziewczynami pierwszy raz startuje w Mistrzostwach Świata, w specjalnie dla nich stworzonej klasie kobiet. Trochę była przestraszona, bo słyszała z opowieści innych zawodników o słynnych kwidzyńskich błotach i o strasznych piaskach na trasie. Oczywiście uspokoiliśmy Vanję, że nie jest tak źle. Błot nie będzie, piasków też. O innych, przygotowanych w zamian niespodziankach, taktownie nie wspomnieliśmy. Po co mają się dziewczyny stresować. W końcu i tak dadzą radę bo to naprawdę twarde sztuki, a przy tym bardzo ładne;-).

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz