niedziela, 1 maja 2011

W Pile bez zmian


Wczoraj, w składzie: Krzysztof Kulesza, Marcin Spirowski i ja, pojechaliśmy pościgać się z kolegami z Pucharu Polski XC. III runda tych rozgrywek została umieszczona w Pile na torze ATV Drogbud Piła przy ul. Wawelskiej. Tylko jeden dzień zawodów. Wystartowało 105 zawodników we wszystkich klasach. To chyba nie najgorzej, zważywszy na fakt, że już od drugiej połowy poprzedniego sezonu, frekwencja na zawodach jest taka sobie.
Z uwagi na to, że już od kilku sezonów zawody organizowane w okręgu poznańskim wypadały raczej słabo, niechętnie jeździmy startować w te rejony. Jednak czasem jeździmy. Akurat wczoraj był wolny termin, a bieg XC to zupełnie niezły trening wytrzymałościowy.

Biuro zawodów

Formalności załatwiliśmy szybko. Na depo była gastronomia i sklepiki z częściami i akcesoriami. Niby wszystko nieźle, ale pogoda nie dopisała. Było bardzo sucho i wszechobecny kurz mocno przeszkadzał w rywalizacji, a także w kibicowaniu.

Przed startem

Trudno mieć do organizatora pretensje o pogodę, a nie należy liczyć także na to, że organizator nawodni przynajmniej część trasy. Wątpię zresztą, czy gdziekolwiek w Polsce, jakikolwiek organizator wydałby kasę na nawadnianie trasy XC. A powinien. Wszak chodzi o bezpieczeństwo zawodników, ale także o komfort widzów. Widowisko przesłonięte wszechobecnym pyłem staje się udręką dla wszystkich obecnych. Zatem o jakich pieniądzach mówimy? No cóż, 2 zestawy typu duży ciągnik i beczkowóz, mogą kosztować wraz z wodą nie więcej niż 500 – 600 zł na dzień zawodów. Pamiętać należy, że nawadnianie trasy robi się tylko nocą w przeddzień startów, tak aby woda zdołała wsiąknąć w podłoże. Praca od 20-24. Po takim przygotowaniu trasy kurzyć będzie się znacznie mniej i będzie bezpieczniej. Obecnie mamy taką sytuację, że organizatorzy oszczędzają na bezpieczeństwie zawodników tłumacząc się tym, że całej trasy i tak nie zdołają nawodnić. Oczywiście, że całej trasy się nie da, ale większość tak.
Wiadomo, że budżet determinuje jakość większości zawodów, przynajmniej u nas w Polsce. Jednak istnieje proste założenie. Jak nie masz pieniędzy, to nie rób zawodów. I tyle.


Po starcie Senior 1

W Pile jeździliśmy po bardzo mocno wybitej trasie, twardej i śliskiej. Na częściach piaskowych bardzo miękkiej. Coś takiego jak równanie „toru” jest w Pile chyba świętem przeżywanym i pamiętanym przez cały sezon. Nie wiem kiedy ten cud nastąpi w tym sezonie, ale dajcie nam znać. Ogłosimy to w mediach. Jazda po wybitej trasie jest trudna, ale możliwa. Zawodnik łapie swój rytm i na miarę swojej wytrzymałości walczy o miejsce. Warunek jest jednakże jeden – trzeba widzieć trasę. Wczoraj wystarczył tylko jeden konkurent, obojętnie czy wyprzedzający, czy wyprzedzany, aby tracić widoczność na długie sekundy. Nie widząc nawierzchni, siłą rzeczy, musisz zwolnić. Gdzie wówczas sens ścigania? Na takim torze przewagę osiągają ci, którzy znają go na pamięć, a przede wszystkim ci, którzy jeżdżą na dwa uda. Uda się albo nie uda.
Na szczęście nikomu nic poważnego się nie stało, a zawodnicy Pucharu potrafili trzymać emocje na wodzy walcząc o pozycję w tych skrajnie niesprzyjających warunkach. Wiadomo, każdy miał masę przygód, bo to zaduszenie, bo się ktoś przewrócił przed kołami, itd. Wśród zawodników Pucharu rozrzut umiejętności jest znacznie większy niż wśród zawodników MP. Czołówka jedzie szybko i sprawnie, a ci wolniejsi potrafią przewrócić się na łatwym elemencie. Tak zresztą powinno być, bo Puchar jest miejscem rywalizacji starych wyjadaczy i tych, dopiero wchodzących do tego sportu.



Mieszko Gotkowski na starcie

W klasie Senior 2 wygrał Mieszko Gotkowski (PKS Korona Elbląg) przed Maćkiem Kanią (BKM) i Pawłem Karlińskim ( NKM Siemiatycze). Mieszko był zresztą autorem najszybszego okrążenia, gdy pierwszy wyszedł ze startu, zrobił czas 6min51sek. W klasie Senior 1 wygrał Paweł Czeszejko (KKM Kwidzyn) przed Łukaszem Majewskim i Pawłem Grabowskim ( MX Chotomów).


Maciek Kania z BKM

Z trójmiejskich zawodników startujących w tej klasie – Arek Meredyk był 7, Grzegorz Zasada był 11, Paweł Hlavaty – 13, a Michał Dominiak – 15. Krzysiu Kulesza zrezygnował z jazdy w takich warunkach, obawiając się odnowienia zeszłorocznej, poważnej kontuzji ręki. W klasie Junior wygrał zawodnik TM Cross ATV Piła – Wojciech Kramer przed swoim klubowym kolegą Maciejem Drabem i Sebastianem Witkowskim z AMK Drwęca Ostróda. Czwarty był kolega Patryk Bździkot z Bałtyku Gdynia. Wśród Weteranów karty rozdawał Wiesław Wiśniewski z Wisły Chełmno. Drugi przyjechał Paweł Szydłowski, a trzeci – Robert Kaniewski ( GKM Grodzisk Mazowiecki). Ja zająłem czwarte miejsce jadąc trybem Enduro, bo na tryb XC mój rozum nie pozwalał.
W pozostałych klasach zwyciężali: Quad 2K Junior – Patryk Gawron z Piły, Quad 2K – Kacper Bartczak z Piły, Quad 4K – Kamil Wiśniewski.
Spirka, z uwagi na niedawno odniesioną kontuzję reki, nie startował i robił za strategosa. Niestety, zawodników miał raczej słabo dysponowanych, więc wykazał się w robieniu zdjęć, które ilustrują relację.
Teraz ME i MP Enduro w Kielcach.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz