Z uwagi na to, że w sieci pojawił się tekst pana Artura A. odnoszący się do jazdy Mirka Kowalskiego w Chełmnie, pozwolę sobie ustosunkować się do niego i przedstawić inny punkt widzenia całej sprawy. Moim celem nie jest przekonanie kogokolwiek do czegokolwiek, a jedynie zilustrowanie zdarzeń, które znam z pobieżnych relacji Stasia i Kowala.
Otóż rzeczywiście kolega Grygiel wystartował pierwszego dnia w klasie Weteran PP z żółtymi tłami, ale nigdy nie tłumaczył tego faktu brakiem pieniędzy, bo nie musiał. Po prostu sędziowie w kontroli technicznej nie zakwestionowali koloru tła. Dlaczego Stasiu nie zmienił koloru tła ? No pewnie dlatego, że mu się nie chciało. Z pewnością jest to wbrew postanowieniom regulaminu, ale praktyka taka jest tolerowana na większości zawodów w Polsce. Po prostu nie wymaga się od zawodnika startującego gościnnie aby na pojedyncze zawody zmieniał sobie tła. Stachu przyjechał do Chełmna tak dla zabawy i rehabilitacji po skomplikowanej kontuzji kolana. Nie zamierza startować w PP XC, zatem nie był przeciwnikiem tych kolegów weteranów, którzy startują w całym cyklu zawodów.
Zgadzam się z tym, że inne tło może być mylące, szczególnie jeżeli toczy się zażarta walka, ale w tym wypadku tak nie było. Po pierwsze, na starcie ustawiło się 16 weteranów ( regulaminowo białe tła) i 6 juniorów ( czarne). Myślę, że dla każdego walczącego o wynik sportowca nie jest trudnym zadaniem zidentyfikowanie przed startem, że w linii stoi zawodnik na innych tłach, szczególnie przy takim „tłoku”. Logicznym wydaje się, że jedzie w klasie Weteran, chyba że to matoł, który zapomniał wystartować ze swoją klasą Senior 2. Zgadzam się także, że zawodnicy nie muszą przeprowadzać tego skomplikowanego procesu myślowego, bo regulaminowo sędziowie techniczni nie powinni dopuścić żółtego tła do klasy Weteran.
Po drugie, kolega Grygiel już po pierwszym kółku był na drugiej pozycji z czasem biegu – 13 min 7 sek, zaraz za Wiktorem Kuźniewskim ( 12 min 58 sek), a przed trzecim zawodnikiem – Robertem Kaniewskim ( 13 min 28 sek). Potem kolega Grygiel zwiększał już tylko przewagę nad pozostałymi zawodnikami ( zachęcam do analizy czasów na www.motoresults.pl), pokonując po zażartej walce kolegę Kuźniewskiego i zajmując pierwsze miejsce. Zatem o żadnym „przepuszczaniu” na trasie, jak sugeruje pan Artur A. – obserwator i fotograf na zawodach, mowy być nie może. Po prostu koledzy Weterani PP obejrzeli sobie żółte tła Stasia Grygiela na starcie, a potem jak kto chciał – na mecie. Okazji do „przepuszczania” nie mieli. Wyjątkiem był kolega Kuźniewski, ale ten żadną miarą kolegi Grygiela przepuścić nie chciał. Walczył jak prawdziwy sportowiec.
W sportach motorowych protest jest bardzo niebezpieczną bronią. Są sytuacje, kiedy jest niezbędny lecz z mojej praktyki wynika, że zdarza się to nader rzadko. Po prostu ewidentnych oszustów w tym środowisku nie ma zbyt wielu. Natomiast stosowanie protestu z błahych powodów może skrzywdzić zawodnika oprotestowanego i narazić na śmieszność protestujących. Stachu Grygiel wygrał pierwszy dzień w uczciwej walce, a żółte tła nie miały żadnego wpływu na jazdę jego, czy jego konkurentów. Zabranie mu tego zwycięstwa sposobem „przy zielonym stoliku” uważam za najdelikatniej mówiąc – nieeleganckie.
Inna sprawa, że moim zdaniem sędzia zawodów powinien być konsekwentny i protestu nie przyjąć. Wszak sędziowie techniczni dopuścili motocykl do startu. No ale cóż, stało się.
Nie bardzo rozumiem jaką rolę miał w opisywanych wypadkach pan Artur A., bo tekst pisany jest tak jakby koledzy Grygiel i Kowalski największe pretensje mieli właśnie do pana Artura A. , który nie jadąc zresztą zawodów wiedział dokładnie co działo się na trasie w niedzielę. Domyślam się, że wiedział to z relacji innego zawodnika. Ja również nie byłem świadkiem opisanych przez pana Artura A wydarzeń, zatem oprę się na relacjach innego zawodnika.
Rzeczywiście Mirek Kowalski poszedł po pierwszym dniu zawodów poprosić kolegów protestujących o wycofanie protestu i oddanie koledze Grygielowi jego I miejsca. Niestety, bezskutecznie. Koledzy protestujący nie chcieli uznać oczywistych racji Mirka Kowalskiego, że protest krzywdzi zawodnika, który uczciwie wygrał wyścig. Dlaczego Mirek zainteresował się tą sprawą? Po prostu Stasiu Grygiel to nasz kolega, jeździ z Mirkiem i ze mną od wielu lat i na zawodach, i na treningach. Znamy go jako bardzo przyzwoitego człowieka i ambitnego sportowca, który nie oszukuje i zawsze jeździ fair. Zatem Kowal miał nadzieję, że koledzy protestujący odpuszczą temat, tym bardziej, że zwycięstwo Stasia w tych jednych zawodach zupełnie nie miało wpływu na klasyfikację w sezonie.
Mirek, poruszony fiaskiem swoich mediacji, postanowił wystartować następnego dnia w biegu Weteran PP. Oczywiście mógł to zrobić, bowiem jego motocykl był już odebrany, wpisowe uzgodnione z organizatorem zostało opłacone, a Mirek ma lata weterańskie. Oczywiście problemem były żółte tła, ale trudno. Najwyżej koledzy protestujący zdyskwalifikują również Mirka..
Proszę wybaczyć mi eufemizmy, których zmuszony jestem użyć w dalszej części wypowiedzi.
Według relacji Kowala, tuż po starcie pojawiły się problemy techniczne z motocyklem. Ślizgające się sprzęgło uniemożliwiało szybka jazdę, a przegrzane hamulce – skuteczne hamowanie. To spowodowało, że Mirek Kowalski nie mógł wykazać swojej zawodniczej wyższości nad kolegami z Pucharu Polski i przyjechał dopiero na 11 pozycji. Po naprawie motocykla ( okazało się, że pomiędzy klockami był kawałek taśmy wyznaczającej trasę, a dźwignia sprzęgła była podparta odpryskiem kamienia), Mirek stanął na starcie biegu MP i ukończył go bez problemu.
Natomiast Pan Artur A. pisze, cytuję:
„Start i... zaczyna się "zabawa" na torze, którą zorganizował sobie Pan Mirosław Kowalski wobec innych zawodników ze swojej klasy [ Weteran Pucharu Polski] oraz innych klas, a mianowicie : nagminne blokowanie w poprzek trasy, jeżeli jakikolwiek zawodnik chciał go ominąć ten zajeżdżał drogę, blokowanie trasy na podjazdach gdzie Kowalski stawał na skraju trasy i jeżeli jakiś Weteran chciał podjechać ten gwałtownie zajeżdżał jemu tor jazdy, blokowanie zawodników i spowalnianie na trasach w lesie i na łąkach toru w Chełmnie, podjeżdżanie pod zawodników i celowe wypychanie z toru lub wywracanie ich, wyzwiska na torze w stosunku do innych zawodników, gesty typu pokazanie "środkowego" palca u dłoni kibicom na ostatnim zakręcie przed metą zawodów. Efektem jego jazdy było zjechanie z toru i przerwanie ścigania się czołowego zawodnika pucharu Polski klasy Weteran, Pana Roberta Kaniewskiego, i zaprzepaszczenie tym samym jego utrzymanie się na bardzo dobrej pozycji w Generalnej tabeli Cross Country sezonu 2011, zastraszenie innych zawodników na torze, oraz stwarzanie nagminnie zagrażających zdrowiu i życiu sytuacji innym zawodnikom Pucharu Polski Cross Country !”
No cóż, ten opis pasuje jak ulał do Mirka Kowalskiego. Wszyscy znamy go jako wariata, szaleńca, który rozbija się na torze i stanowi śmiertelne niebezpieczeństwo dla innych zawodników. Szczególne upodobanie ma Mirek w obrażaniu publiczności, stąd pewnie te gesty dłonią.
Wydaje się, że Mirek nie powinien startować w biegu PP, a już na pewno nie niesprawnym motocyklem. Mogło się bowiem zdarzyć, że na trasie utrudnił jazdę jakiemuś zawodnikowi, choć na pewno nie wszystkim jak sugeruje pan Artur A. O zastraszaniu kogokolwiek na torze raczej mowy nie ma, natomiast rozumiem, że niektórzy mogli odebrać konwulsje Mirka jako celowe działanie.
Przykro mi, ze pan Robert Kaniewski – czołowy zawodnik PP klasy Weteran, zrezygnował tego dnia z jazdy, ale mam dobrą informację. Jego pierwsza pozycja w klasyfikacji PP jest raczej niezagrożona i wszystko wskazuje na to, ze pan Kaniewski zajmie pierwsze miejsce w klasyfikacji sezonu. Tego mu z serca życzymy. Wszak wszyscy mamy swoje ambicje sportowe i rozumiemy takie właśnie ambicje innych zawodników. Byłoby dobrze, gdyby inni zawodnicy także to zrozumieli.
Na koniec dwie sprawy już na poważnie:
Jak jeździ się w Weteranach, to ma się 40 i więcej lat. To tyle życia, że powinno się je trochę znać i do sportu weterańskiego podchodzić z dużą rezerwą. Weterani powinni stanowić przykład dla reszty zawodników, a już na pewno nie powinni kruszyć kopii o uczciwie wywalczone miejsce w zawodach.
Uważam, że złożenie tego protestu było nie fair, a nie wycofanie go, mimo interwencji Kowala, zupełnie niezrozumiałe.
Ale cóż, jesteśmy tylko ludźmi i zdarza się nam postąpić emocjonalnie. I jednej i drugiej stronie.
Druga sprawa, to niektóre wpisy na forach. Obrażanie kogokolwiek na forach jest niedopuszczalne. Wyrabianie sobie opinii na dany temat na podstawie relacji tylko jednej strony jest co najmniej nierozsądne.
Mirek Kowalski cieszy się zasłużonym szacunkiem w środowisku motocyklistów off road, a swój autorytet zbudował w ciągu wielu lat startów, pracy trenerskiej i zawodowej.
Rozumiem, że w tym określonym przypadku ktoś może mieć mu za złe decyzję o starcie w PP. Są jednak też tacy, którzy nie uważają, że postąpił źle.
Natomiast jednego jestem pewien – Mirek Kowalski żadną miarą nie zasłużył sobie na niegrzeczne wpisy pod jego adresem. Trochę umiaru Panowie.
Artur Łukasik
środa, 29 czerwca 2011
Niedobry Kowal ... niedobry?
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Kolejne zawody i kolejna relacja?
OdpowiedzUsuńPan Artur jest prawie na wszystkich zawodach i wkłada OGROMNĄ pracę na rozwój tego sportu.
Wśród wszystkich zawodników, zarówno początkujących jak i zawodników z "czuba" cieczy się wielką sympatią. O większości zawodników wspomina w relacjach, na które wszyscy czekaj.
Jednak jak w życiu, koledzy są ważniejsi (podobnie jak kiedyś warunkowe uniewinnienie przez Prezydenta RP, na pewno pamiętacie).
Pan Mirek jest zawodnikiem na wysokim poziomie. Sam do niego podchodziłem kilka razy na zawodach i nigdy nie odmówił pomocy! Jednak sytuacja jaka wydarzyła się w Chełmnie nie powinna mieć miejsca. Tak nagle, właśnie 2 dnia zachciało mu się jechać w PP? I motocykl uległ awarii?
Są to rzeczy, których się nie dowiemy.
Jedno jest pewne REGULAMIM nawet jeśli jest absurdalny to jest zatwierdzony przez GKSM i wszystkie działania muszą być z nim zgodne! Nawet dziwne rzeczy jak tła w klasie 85, kolory w MX i CC są inne. Po co?
Zawodnik Grygiel ani Kowal nie powinni przejść odbioru technicznego! Zgłoszony protest był rozpatrzony przez Sędziego. Pomimo, że sprawę zgłaszało wielu zawodników i kibiców został oddalony. Jednak zawsze ponad Sędziami zawodów jest GKSM, która pewnie wyjaśni sprawę. Dziwne są tłumaczenia Sędziego i Organizatora „My go znamy on taki nie jest”.
Na koniec dodam, że z życia wiem, iż po jednej stronie jak i po drugiej prawda pewnie jest „mocno” podkolorowana.
Pozdrawiam
i czekam na relacje
Dziekuję za wyważony komentarz. Zgadzam się z grubsza z kolegą. Oczywiscie, że koledzy są ważni, bo to z kim przestajesz świadczy o tobie samym. Mimo to staram się uniknąć "kolesiostwa", a w pewnym momencie mojego opisu celowo wspomniałem o eufemizmach, nie mogąc pisać dosłownie. Mam wrażenie, że kolega to przeoczył, a mocno zmienia to charakter całej wypowiedzi. W tej sprawie i tak juz za dużo napisano, a przecież puenta jest nadzwyczaj prosta - Jak Kuba Bogu, tak Bóg Kubie. I tu regulaminowo, i tu regulamniowo.
OdpowiedzUsuńDziekuję za dobre słowo i pozdrawiam.
Ma Pan rację Panie Arturze, przeoczyłem ten fragment.
OdpowiedzUsuńPo zrozumieniu całość gratuluję tekstu.
Pozdrawiam i do zobaczenia na motorze:)
Też byłem na tych zawodach i oglądałem to co się działo z DEPO gdzie się tankuje i dokonuje napraw (drobnych napraw) np. oczyszczenie zacisku hamulcowego z taśmy wyznaczającej tor. Jednak będąc tam 1,5 godziny widziałem tylko raz P.Mirka który podjechał aby popatrzeć na wyświetlacz gdzie są pozycje zawodników i odjechał nie dokonując żadnej naprawy, co zaś się tyczy sprzęgła które rzekomo się ślizgało, to można włożyć między bajki, gdyż teren i wzniesienie które trzeba było pokonać na ślizgającym się sprzęgle było nie możliwe. Za to na w/w wyświetlaczu można było zobaczyć ciekawe rzeczy na pozycji 1.Wiktor Kuźniewski 2.Stanisław Grygiel Następnie przerwa około 2 minut 3. P.Mirek i pozostali zawodnicy klasy Weteran "czyżby przypadek"??? Może jednak nie? Inni zawodnicy jeżdżący w innych klasach widzieli co działo się na torze w miejscach nie widocznych dla kibiców. Jednak patrząc z DEPO na jazdę P.Mirka nie miało się wrażenia że jego motor szwankuje. Szkoda że zawodnik klasy P.Mirka posunął się do takiego działania. Ten sport w tą niedzielę dużo stracił. Zwykła chęć zemsty czy inaczej nazywając ja wam pokaże ile znaczycie w CC w wykonaniu P.Mirka było przykre i niesmaczne nie miało nic wspólnego ze sportową rywalizacją.
OdpowiedzUsuńMoją znajomość z panem Mirkiem K. zacząłem w połowie pierwszego okrążenia i zdecydowanie zakończyłem po dwóch okrążeniach! Nie dysponuję techniką jazdy pozwalająca na równą walkę z tym znanym ( aktualnie z innej strony) zawodnikiem, ale startując systematycznie od kilku sezonów w zawodach CC Pucharu Polski nabrałem dość doświadczenia aby bez trudu rozpoznać intencje tego człowieka. Jest to zaprzeczenie wszelkich zasad sportowych ale również cywilizowanych kontaktów międzyludzkich. Taki przypadek skrajnego chamstwa, w połączeniu z obłudą kilku przyklaskujących mu osób może wpłynąć bardzo negatywnie na na obraz polskiego sportu motocyklowego. Wyzwiska, przepychanki i zastraszenia to sposoby z minionych czasów, które pan K. pragnie przenieść do teraźniejszości. POBUDKA chłopie! To już nie twoja epoka! Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńWitam .
OdpowiedzUsuńMoim zdaniem raczej powinniśmy wykluczyć problemy z motocyklem w wielu miejscach należało odkręcić gaz i szło to bardzo dobrze P. Mirkowi a hamulce i sprzęgło raczej by to uniemożliwiało, a gdy chciałem go wyminąć on skutecznie mi w tym przeszkadzał i nawet dało rade odkręcić gaz ....;/
Panowie, dziekuję za komentarze. Odnoszę jednak wrażenie, że nie do końca dokładnie przeczytaliście tekst. Dla ułatwienia dodam, że,kluczem w tekście jest następujące zdanie:"Proszę wybaczyć mi eufemizmy, których zmuszony jestem użyć w dalszej części wypowiedzi."
OdpowiedzUsuńTo tyle odnośnie tekstu. A co do Waszych wypowiedzi.
Myślę, że sport motocyklowy nic nie stracił, bo ten sport obecnie to przecież my wszyscy, a w opisywanych zdarzeniach uczestniczyła bardzo mała grupka osób.
Jazda Mirka w niedzielę miała tyle samo wspólnego ze sportową rywalizacją, co składanie protestu z uwagi na zły kolor tła.
Osoby popierajace Mirka Kowalskiego nie są obłudne, bo nie kryją się ze swoimi poglądami.
Wyzwiska, przepychanki i zastraszenia to są sposoby z żadnej epoki i nie powinny być w ogóle nigdy stosowane. Dotyczy to obu stron konfliktu.
Ani Mirek Kowalski, ani jakakolwiek z osób go popierających nie pretenduje do tego aby jakikolwiek okres w sportach motocyklowych nazwać ich epoką. Rzeczywiście, z racji wieku, w sporcie motocyklowym więcej już za Mirkiem, niż przed nim. Jednak kolego weteranie PP, przecież ty też masz juz swoje lata i chyba nie uważasz, że to twoja epoka?
Dziękuję za uprzejme wpisy, jednak proszę o unikanie mocnych słów, bo budują emocje zamiast przedstawiać stanowiska.
Pozdrawiam
Panie Arturze Ł. znaczy się dobrze że Pan Kowal zajeżdżał drogę i stwarzał zagrożenie na torze, bo o tym mowa przecież i źle, że złożono protest zgodnie z regulaminem przeciwko zawodnikowi, który startował niezgodnie z regulaminem ?
OdpowiedzUsuńAle, ale … Panie Kolego,
OdpowiedzUsuńpo pierwsze, w języku polskim przyjęte jest zwracać się do kogoś bądź po imieniu, bądź po nazwisku, wraz z formą grzecznościową "pan/pani". Taką formę, jaką Pan zastosował wobec mnie, używa się tylko wobec osób, przeciwko którym toczy się postępowanie karne lub takich, które same podpisują się w ten sposób. Jak pewnie Pan zauważył, ja zawsze podpisuję swoje posty pełnym imieniem i nazwiskiem. Zatem drogi Panie albo - panie Arturze, albo panie Łukasik. Z góry dziękuję.
A teraz do meritum.
Otóż źle się stało, że złożono protest. Protest, który skrzywdził uczciwie jadącego zawodnika, a niczego nie nauczył organizatora. Autorzy protestu wymierzyli cios, który trafił nie tego co trzeba, choć protest był zgodny z regulaminem.
Źle się stało, że poważni ludzie nie mogli podczas rozmowy w sobotę znaleźć consensusu i załatwić sprawy polubownie. Stało się wręcz odwrotnie, bo skutkiem tej rozmowy ( tak sądzę, bo żadnych szczegółów nie znam) był wzrost emocji.
Źle się również stało, że Mirek postanowił wystartować w niedzielę w biegu weteranów PP, choć jego start był zgodny z regulaminem XC. Zresztą uważny czytelnik znajdzie w moim tekście takie właśnie stanowisko.
Jednak ludzie to tylko ludzie. Każdy z nich ma swój charakter i każdy może poczuć się urażony. Nie mnie uczyć Was Panowie, czy Mirka Kowalskiego jak takie sprawy powinno się załatwiać.
Natomiast co do rzekomego zagrożenia, które stwarzał Mirek. Moje zdanie jest takie: Niektórzy, a właściwie dwaj ( tak wywnioskowałem z waszych tekstów) weterani PP mogli czuć się nieswojo na torze w obecności Mirka. Ja sam tak bym się czuł i też byłbym wkurzony. Bez dwóch zdań.
Jednak znam Mirka kupę lat, znam jego możliwości zawodnicze i wiem, że na torze nikomu krzywdy nie zrobi. No i nie zrobił, prawda?
Szanowni Panowie, gdybym ja , podczas wielu lat jeżdżenia, oprotestowywał kolegów ze znacznie ważniejszych powodów niż Wy, to byłbym dzisiaj najbardziej znienawidzonym durniem w sporcie motocyklowym. Równie ważne, oprócz przestrzegania regulaminu, jest przewidywanie konsekwencji własnych czynów. A wydaje mi się, że macie z tym kłopoty.
Osobiście sądzę, że obie strony mają jednak co nieco „ za kołnierzem”. Myślę też, że może warto dać już temu spokój, a sprawę wyjaśnić na spokojnie, choćby przy okazji następnych zawodów. Ja bym tak właśnie zrobił.
Pozdrawiam
A co na to MARIAN Z
OdpowiedzUsuńidz i zapytaj:)
OdpowiedzUsuńZ moich obserwacji wynikało jednoznacznie, że p. Mirek blokuje kolegów z PP. Wszyscy wiemy jak jeździ p. Kowalski i mimo braku tłoka w silniku, gaz trzymałby do końca. Szkoda tylko, że tak doświadczony zawodnik rozwiązuje sprawy w ten sposób.
OdpowiedzUsuńpozdrawiam
Witam,akurat bylem swiadkiem,jak pan mirek(celowo pisze z malej litery,bo od niedzieli jest on dla wielu,wielu zawodnikow bardzo maly)przyszedl do grupy ludzi jako adwokat pana stasia(to samo),i nawymyslal chlopakowi ktory zlozyl protest,ze jest ch...m i komunista!!!i ze bedzie takim na kazdych zawodach.myslalem ze sie obale,taki do tej pory ceniony zawodnik znizyl sie do tak niskiego poziomu, i zrobil z siebie szmate-szok!!opocz tego powiedzial ze pan stasiu nie zalozyl obowiazujacych kolorow tla,bo to jest biedny chlop i nie ma na to pieniedzy!!!no to juz dowalil z grubej rury.a w niedziele to juz przeszedl sam siebie.akurat stalem na podjezdzie gdzie tak spowolnil motocykt,aby jadacy za nim zawodnik nie mogl wjechac na gore,w efekcie tego gosc polozyl moto,a pan mirek nagabywal do niepomagania przez stojkowych.jeszcze wtedy nie wiedzialem o co kaman,ale pozniej juz wszystko wyszlo gdy nr 3 przy zjezdzie w dol spychal do wewnetrznej innego zawodnika.no to juz wyszlo ze wystartowal tylko po to aby sie mscic na weteranach pp za uzasadniony protest z soboty.zal tylko bylo kibicow z dziecmi ktorzy stali przy wiezy ,gdzie pan mirek pokazal im srodkowy palec.moze sie wkorzyl ze go ludzie wygwizdywali.to byl gest mistrza.wstyd mi za niego i za to ze mamy takich pseudozawodnikow,ktorzy nie znaja regulaminu i na dodatek szargaja swoje nazwisko.Od tego wystepu ten typ nie powiniej juz jezdzic bo stwarza zagrozenie dla innych zawodnikow,a to ze byl dobrym nie oznacza ze jest ,moze zaczyna sie mu w dupie przewracac.
OdpowiedzUsuńWidac kazdy ma swoja wersje,tylko ze ja widzialem i slyszalem ta nikorzystna dla bylego mistrza,widzialem jego zachowanie jako adwokata-żal,i jako zawodnika-żal.Faktem jest ze organizator powinien nie dopuscic pana Grygla do startu motocyklem nie spelniajacym wymagan,i bylo by po temacie,a tak wyszedl kwas!!Organizator w biurze namawial do zlozenia protestu,bo mowil- ze i tak i tak nie zostanie on uwzgledniony,i robta co chceta,i mysle ze to rozwscieczylo skladajacych!!!Takze apel do organizatora,zwracajcie uwage na tla i bedzie spokoj,podobalo mi sie to np. w kwidzyniu(nie kadze),i bylo oki,wszyscy sie dostosowali i byl spokoj.A tak mistrz zrobil z siebie ostatniego gnoja,a organizator nie godnego organizacji.
OdpowiedzUsuńPanowie,
OdpowiedzUsuńwielokrotnie prosiłem aby na tym forum używać grzecznego słownictwa. Dwa ostatnie posty nie spełniasją tej normy. Odnoszę wrażenie, że podobne wpisy widziałem już na innym forum. Jeżeli ich autorzy odczuwaja przemożną potrzebę wpisywania się z takimi samymi tekstami wszędzie gdzie to możliwe, to trudno. Jednak obrażanie innych ludzi jest niewybaczalne. Poza tym nie ma u Panów ani cienia refleksji, a przecież tyle było napisane o moralnej jakości tego protestu. Jeżeli tak chętnie i niegrzecznie opisujecie Mirka, to może również kilka słów na temat niepotrzebnego protestu i ludzi, którzy go złożyli. Ale również grzecznie, proszę. Bo ja uważam, że i tu było nieelegancko, i tu nieelegancko. A że regulaminowo, ... i tu, i tu było regulaminowo.
Pozdrawiam
Znalazl sie nastepny adwokat,ktory stajac w nie swojej sprawie takze straciL na swojej reputacji piszac takie bzdury i moraly,pzdr i zycze dalszych sukcesow prawniczych,a jak bylo naprawde to ostatnie posty wyjasnily wszystko.Moze ostatnie posty kogos urazily,bo pewnie wkrecila sie tasma pod klawiature oraz kamien zablokowal enter.To jest takie samo denne tlumaczenie jak poprzednie pana Mirka.A co do protestu ,to w koncu ktos sie niebal to zrobic i zrobil,niemogac juz dalej patrzec na ten folwark szlachecki.W koncu padl mit o tym ze w mistrzostwach jest super znajomosc regulaminu.Pytam sie gdzie ta znajomosc u P. Stacha i P.Mirka.Wiem prawda boli i tego niektorzy nie potrafia zniesc i dlatego ta cala smutna historia, pokazujaca nam jak zawodnik budujacy dobre imie latami nagle w ciagu paru chwil traci wszystko w oczach innych zawodnikow oraz kibicow.Bylem swiadkiem jak podczas tego niedzielnego cyrku podzedl na tor czolowy zawodnik s1 mp i nie wierzyl w to co p.Mirek wyczynia,ostre slowa krytyki posypaly sie z jego ust.Wiec kolego obronco jezeli bylbys tam wtedy,to ciekawe co bys na to powiedzial,podejrzewam ze palil bys sie ze wstydu i nie przyznawal do znajomosci z p Mirkiem,tak jak po wyscigu p.Grygiel!!!ktory podszedl do poszkodowanych i pali glupa ze nic nie wie-zenada,szukal kumpli do rozmow,olali go. Moze ta cala sprawa dotrze w koncu do wladz i organizatorow oraz do zawodnikow,aby przestrzegac regulaminu ,nad ktorym siedzieli ludzie,pracowali dlugimi latami,wzieli za to pensje,i co:nie szanujecie ich pracy,olewacie ja?co oni teraz sobie mysla?
OdpowiedzUsuńCytuje:A że regulaminowo, ... i tu, i tu było regulaminowo.
O jakim regulaminie Pan pisze,mysle ze o dwoch roznych.Tym PZM oraz chyba jakims prywatnym obowiazujacym dane grono!!!skoro uwaza Pan ze i tu i tu bylo regulaminowo.Tym ostatnim zdaniem osmieszyl sie Pan,wiec moja prosba :nie rob Pan z siebie juz wiecej obroncy bo i to tez nie wychodzi.Cala ta sprawa jest jasna i oczywista ,a broniac niektorych osob robi sie z siebie takich samych niegodnych zawodnikow,potepianych przez zawodnikow z mp.Pozdrawiam i powodzenia w karierze.Piotr-rozgoryczony kibic.
Panie Piotrze - kibicu rozgoryczony.
OdpowiedzUsuńPo pierwsze - jak widzę wiesz wszystko i o wszystkim. Wiesz co robił Kowal, wiesz, co mówią inni zawodnicy, wiesz o olewaniu organizatorów i twórców regulaminów. Wiesz nawet kto, co i gdzie powiedział. Na koniec wiesz nawet jak ja bym się zachował gdybym tam był.
Nie umiesz jednak kolego zrozumieć tekstu. Nie rozumiesz, że tekst niczego nie tłumaczył, a przedstawiał tylko stanowisko drugiej strony, a słowa o taśmie i kamieniu powinny być dla Ciebie jasne już po przeczytaniu pierwszych 3 postów. Widzę, że dalej nie są.
W swojej zapiekłej złości nie jesteś skłonny do jakiejkolwiek refleksji nad całą sytuacją, obarczając całą winą tylko i wyłącznie kolegów Mirka i Stacha.
No to wiedz kolego, ze życie nie jest czarno-białe. Jest pełne odcieni szarości.
A na koniec:
1. Moja reputacja jest moją sprawą i zechciej Pan dać jej spokój, bo nie sadzę aby była tu o niej gdziekolwiek mowa.
2. Proszę raczej martwić się swoją reputacją.
3. Zgadzam się z jedną rzeczą - można i trzeba wpływać na sędziów i organizatorów, aby zawody były lepiej przeprowadzane. Trzeba to jednak robic z głową.
4. Panie kolego, regulaminy do zawodów pisze się w dwa dni, a nie lata. Ci, którzy je pisali mają nas pewnie w głębokim poważaniu i nic sobie nie myślą. Nie oznacza to wszakże, że mozna te regulaminy lekceważyć.
5. Dlaczego napisałem to co był Pan łaskaw zacytować?
Otóż wasz protest był przecież regulaminowy, więc regulaminowo. Mirek zgłosił sie do biegu weteranów zgodnie z regulaminem, zatem także regulaminowo. Na temat tego, co działo się podczas biegu wyraziłem się już dostatecznie jasno, nie broniąc bynajmniej żadnej strony. Jeżeli wówczas zostały przekroczone jakiekolwiek punkty regulaminu, to służy Panom prawo protestu, z którego jak rozumiem, skorzystaliście?
Więc znów regulaminowo.
Nie Panu sądzić, czy się ośmieszam, czy nie. Nie rozumie Pan przecież, że w tej sprawie nie jestem niczyim obrońcą i broń Boże nie robię z siebie, jak to Pan ujął "niegodnego" zawodnika. Bo chyba o godności w tej sprawie nie powinno się w ogóle mówić.
Natomiast podkreślam wyraźnie, bo widzę, że moje przesłanie do Pana nie dociera - ta sprawa rzeczywiscie jest jasna i oczywista, ale wielu rozumie ją inaczej niż Pan.
Pozdrawiam i również życzę powodzenia w karierze:-).
mistrzu dal dupy i nic juz go nie wybieli. a tymbardziej nedzny adwokacik ,jak to ktos ladnie ujal, heh, kowal robil juz za adwokata i co? dostanie mu sie po dupie i tyle!!!
OdpowiedzUsuńWitam Panie Arturze!
OdpowiedzUsuńByć może pana tekst miał pobudzić do refleksji, co Pan w każdym komentarzu zaznacza. Jednak stało się chyba inaczej. Dzięki tej relacji odniosłem wrażenie, że jednak chodzi o "kolesiostwo". Teraz tak bardzo prywatnie - czy w tych okolicznościach Pan zdecydowałby się na to co zrobił Mirek. Może teraz jakieś refleksje? Uważam również, że Pan Sachu padł ofiarą wielokrotnego ignorowania regulaminu przez Organizatorów ( tej imprezy i paru wcześniejszych), a że protest został złożony to niech pretensje ma do siebie ( w niedzielę pokazał, że można mieć wymagane tło). Czy Pan daje komuś możliwości by z jakiegokolwiek powodu pisał na Pana protest?
Pozdrawiam! Do zobaczenia na następnych zawodach. Zawodnik PP S1.
W sumie to nie mam czasu na odpisywanie na posty jak ten przedostatni. Jest po prostu niegrzeczny. Patrząc na poziom takich postów, przestaję się dziwić reakcji Mirka Kowalskiego.
OdpowiedzUsuńKoledze podpisującemu się - Zawodnik PP S1 - dziekuję za grzeczny komentarz. Rozumiem Pana stanowisko i nie mam zamiaru Pana przekonywać, że jest inaczej niż Pan napisał. Na marginesie, byłoby dobrze rozmawiać, wiedząc z kim. Szczególnie przy takich kontrowersyjnych sprawach. Zatem może warto podpisać swoje posty.
Jeżeli chodzi o moje przemyślenia, to jest tak. Ja prawdopodobnie załatwiłbym tę sprawę podczas rozmowy z kolegami z PP już w sobotę. Na pewno była na to szansa. Pewnie też nie zdecydowałbym się na start w PP jak zrobił to Mirek. Ale to, że starałbym się dogadać, to też już pisałem.
Według Pana Sasiu Grygiel padł ofiarą organizatorów, a ja myślę, że kolegów protestujących. Ale możemy mieć przecież różne zdania.
Co do protestu zwiazanego z moja osobą - jeszcze się nie zdarzył. Ale opowiem o ciekawej sytuacji z XC w Chełmnie. MP jechały podjazd w lesie, który można było skrócić duktem do piasku. W zapoznawczym kole część zawodników, poprowadzona omyłkowo tym skrótem, nie pojechała podjazdu. Ja pojechałem. W drugim kole jechałem z grupą 4 zawodników. 2 przede mną, jeden za mną. Ani jeden z nich nie pojechał na podjazd, tylko ja. Widząc to , pomyślałem, że tego podjazdu nie ma w trasie zawodów, a ja tracę czas. W kolejnym kole pojechałem skrótem i rzeczywiście nie było tam taśm. Widział to Darek Piątek z Lublina, który podjazd jechał. W czwartym kole zawodnik przede mną pojechał podjazd, więc ja nieco zdezorientowany, też go pojechałem. I słusznie, bo skrót był już zagrodzony taśmami. Od tego momentu wszyscy jeździli ten podjazd. Darek jest zawodnikiem, który ściga się ze mną na każdych zawodach XC. Po zakończonym biegu przyszedł do mnie i uprzejmie zapytał się dlaczego skróciłem trasę. Wytłumaczyłem się, że to jednorazowa pomyłka, a nie celowe działanie. Oczywiście kolega Piątek zrozumiał całą sytuację i myślę, że nie ma do mnie o to pretensji, choć obaj walczymy o punkty dla klubów.
A przecież mógł postąpić regulaminowo i oprotestować mój skrót. Nie zrobił tego, bo jak większość zawodników, wie, że protesty powinny być stosowane w ostateczności. Po prostu łatwo skrzywdzić człowieka.
Jak kolega widzi, każdemu się może zdarzyć.
Pozdrawiam i do zobaczenia w Radomiu :-).
Panie Arturze, po przeczytaniu wszystkiego odnoszę wrażenie, że jest Pan strasznie przeciwko wnoszeniu protestów.
OdpowiedzUsuńNapisał Pan też, że trzeba się liczyc z konsekwencjami protestu.
Jasno konsekwencje złożenia protestu (z obrazu jaki pan przedstawia) porównać można do zgłoszenia jakiejś sprawy na policję mieszkając na osiedlu. Chyba wszyscy wiedzą o co chodzi. Zachowanie Kowala podtrzymuje moją teze:/
Przecież protesty są po to aby je zgłaszać, jak coś się dzieje nieregulaminowo.
Co innego to wyważenie szkody jaka nam się dzieje. Po trzeba pamiętać, że zgłoszony protest to zazwyczaj dąży do dyskwalifikacji.
Sam kiedyś zgłaszałem protest bo kilka osób z mojej klasy wystartowało z wcześniejszej lini. Na mecie byli kółko przedemną. Trasa była bardzo ciasna i nie dało się wyprzedzać. Sędzia postąpił całkiem w porządku i zabrał im pierwsze okrążenie.
Następnego dnia jak wszyscy startowaliśmy razem włożyłem im double. Protest całkie słusznie zgłoszony ale chłopaki chodzili się przywitać a teraz mnie nie znają.
A co do sytuacji z Panem Darkiem to wartość wniesienia protestu znikoma.
Wygląda na to Panie Arturze, że większość drażniących nas sytuacji jest wynikiem działań organizatorów ( w Pana przypadku braku działania). Doczytałem błąd (miał być Stachu)przepraszam. Podejrzewam, że ten protest mógł być formą zwrócenia uwagi na te i inne niedociągnięcia. My mamy się ścigać fair, a organizator ma nam do tego stworzyć możliwości. Zawodnik PP S1.
OdpowiedzUsuńMoże nie jestem przeciwko wnoszeniu protestów, ale słusznie odczytał Pan moją antypatię do tej formy działania. Jednakowoż są sytuacje gdy protesty są niezbędne - co do tego nie ma dwóch zdań.
OdpowiedzUsuńPorównanie z donosem na Policję na osiedlowych bandytów jest chyba nietrafne. Wszak donosi Pan na szkodników. Nie wiem czy sytuację z Chełmna można pod to podciągnąć. Jeżeli tak, to kto był tym szkodnikiem - Stachu?
Rzeczywiście przy proteście należy oszacować możliwe szkody wśród kolegów. Tu się z Panem zgadzam.
Przy Pana proteście postąpił Pan regulaminowo. Jednak jeżeli oprotestowani nie wykonali tego startu celowo z wcześniejszej linii, to głupio wyszło. W sumie sędzia powinien zabrać im różnicę czasu pomiędzy liniami, a nie całe okrążenie.
W przypadku Darka Piątka, to gdyby zgłosił protest, powiedziałbym sędziemu, jak było. Przecież nie skłamałbym koledze w oczy. Po co? Dla tych kilku punktów miałbym wyjść na wała? Nie warto.
Rzeczywiście jak organizator traktuje swoje powinności poważnie, to protestów nie ma.
Myślę, że mogło tak być, że ów chełmnieński protest był bardziej przeciwko organizatorowi niż Stachowi.
Zatem trochę spełnił swoją rolę, bo zwrócił uwagę środowiska na problem kolorów tła na zawodach. A że wyszło tak jakoś słabo, no tak wyszło.
Panowie, ja zgadzam się z tym, że wszyscy powinniśmy ściśle przestrzegać regulaminów.
To ciekawy temat, bo takie bezwzględne ich przestrzeganie mogło by znacznie zredukować ,i tak już niewielką, liczbę startujących. W każdym razie w Enduro tak by na pewno się stało. Sam nie wiem jak powinno się działać. Ja zwracam przede wszystkim uwagę na to aby być fair wobec kolegów, jeżeli oczywiscie zdarza mi się nieco obejść przepisy. I tego samego wymagam od innych. Zatem działającego z premedytacją skróciarza pewnie bym oprotestował, ale zawodnika z nieprzepisową lampą czy podnóżkiem już nie.
Pozdrawiam.
Pozdrawiam.
I co już wszyscy ochłoneli??:)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Może i ochłonęli, ale niesmak do sytuacji i osób pozostał!!! Zawodnik PP S1.
OdpowiedzUsuńŻenujące jest pisanie takich głupot i wyzwisk anonimowo. Odwagi trochę koledzy! Jeśli wyzywacie kogoś od szmat czy inaczej to róbcie to w prost a nie z za krzaków.
OdpowiedzUsuńNastępnym razem jak ktoś wam łoi dupę to starajcie się z tym pogodzić a nie wymyślacie i doszukujecie się niedociągnięć organizatorów by pozbyć się konkurencji.
Też uważam że p.Mirek mógł odpuścić sobie startu w niedziele w pp ponieważ wywołało to niepotrzebnie agresje u kolegów (z tej epoki)
a pan Staszek bez jego pomocy wywalczyłby owy wynik.
W moich oczach jednak Mirek pozostaje porządnym zawodnikiem i człowiekiem zaś protestujący, hmm...
...miało być grzecznie więc po mojemu zachowali sie jak dzieci :)
zgarszający sie przez sympatię do Mirka - KUBA
Czy tak na prawdę omawiany protest ma aż takie znaczenie? TAK! Zwrócił wreszcie uwagę na niekonsekwencje w przestrzeganiu regulaminu zawodów CC przez sędziów i zawodników. Zawodnik wykluczony wielkiej straty nie poniósł: swoje pojechał, czas wykręcił, kasy nie stracił bo za pudło w PP nie płacą, punktów nie zbiera gdyż nie startuje systematycznie w całej serii. Mógł się po prostu staranniej przygotować a jego duma by nie ucierpiała. Natomiast gość z nr 3 NIE MA PRAWA decydować o kolejności w czasie wyścigu! Przemierzamy setki kilometrów dojeżdżając na różne tory i płacimy niemałe wpisowe aby mieć możliwość startu w uczciwych zawodach. To nie podlega dyskusji. W klasie Weteran jeżdżą amatorzy z licencją B i czasem zawodnicy z A. W innych klasach byłoby to nie do pomyślenia. Zapewne wywołało wiele hałasu szczególnie wobec takiego zachowania jakie zostało dość dokładnie opisane na stronie: http://www.kantycross2011chelmno.pl/ Ostateczny osąd należy do Zarządu Głównego PZM i GKSM która została o wszystkim wielokrotnie powiadomiona. I co? Też nie wypada?
OdpowiedzUsuńA Pan Mirek nie wdawał się w dyskutowanie i zdobył PUCHAR EUROPY W CC!!! Graaatuulaacjeee!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Panie Arturze!
Niech sobie zdobywa, a trzyma się jak najdalej od PP. W Radomiu się nie pojawił- a szkoda! Pewnie miałby bardzo miłe powitanie. Jedno jest pewne, że wielu zawodników planujących szkolenie u tego gościa raczej kasą więcej mu nie sypnie! Bida Kowal, BIDA idzie!
OdpowiedzUsuń