W miniony weekend przebywaliśmy na Podlasiu, gdzie bywaliśmy zdecydowanie najczęściej w ciągu ostatnich kilku sezonów. Z co najmniej jedną rundą MPCC i jedną rundą MPE w ciągu roku, Siemiatycze stały się najprężniejszym gospodarzem offroadowych rozgrywek w kraju. W tym roku dzięki organizacji zawodów w Sokółce nowa publiczność mogła się z nimi zapoznać.
Zawody zostały zorganizowane z bardzo dużą dbałością o szczegóły, co bardzo pozytywnie wpłynęło na ich wizerunek. Organizator przyłożył się do promocji imprezy w Sokółce, gdzie na każdym korku można było spotkać plakaty informacyjne. Bardzo schwalona została baza rajdu za dobór miejsca i oznakowanie. Rewelacyjne okazało się przygotowanie trasy okrężnej, która była świetnie oznakowana i zabezpieczona. Mimo niskiego poziomu trudności i aż na wyrost luźnych czasów, dawała zawodnikom odczuć frajdę z jazdy. Organizatorom należą się słowa uznania za dopilnowanie tych istotnych elementów gry.
Na pierwszy rzut oka po przyjeździe nic nie zapowiadało zburzenia tego przyjemnego wrażenia, jakie wywarła otoczka imprezy. Okazało się jednak, że nie zagrała jedna rzecz - testy specjalne. Ten jeden element okazał się na tyle spierdzielony, że rzutował na ocenę całego rajdu w oczach wielu uczestników. Nic dziwnego - w końcu gdy trasa jest łatwa, cały sportowy charakter rajdu koncentruje się na próbach. Jeśli one nie domagają, to co się dzieje ze sportem? Przestaje być sportem, tylko jakimś totolotkiem. Co więc się stało?
Próba Country. Wytyczona na kilkunastu hektarach prawie idealnie równej łączki. Przyjechali chłopaki z kosiarką, wykosili szlak w półmetrowej trawie, wyjeździli co się dało po czym ogrodzili taśmą. Statystycznie super - prawie 6 minut długości, duże prędkości, przyczepnie, przyjemnie. Szkoda tylko, że ta taśma wisiała na półmetrowych kołkach, czyli na wysokości trawy. Nie zabrakło też przykładów, kiedy to sama trawa była punktem zaczepienia taśmy. W takiej sytuacji niepotrzebne okazało się wytyczanie trasy, ponieważ bardzo szybko cała łąka stała się trasą. Wybór drogi i tym samym czas przejazdu zależały tym razem od pomysłowości jadących.
Próba Cross. Bardzo ładnie położona wokół fajnego jeziorka, w okolicy trochę piasków, więc jest ciekawie. Zaczyna się ostro - 5 dość stromych podjazdów i taka sama liczba zjazdów w głębokim piasku, mogą sprawiać trudności. Pomiędzy nimi trochę zawijasów. Po tym obiecującym wstępie organizator oferuje wyścig dookoła jeziorka. Zaleca się pojemności +500 i 40 zębów z tyłu. W najbliższym otoczeniu jakieś 15 m skarpy do jeziora, luźno porozrzucane betony i inne atrakcje. Takie prędkości budzą niepokój wszystkich, bez względu na miejsce w tabeli. W piątek podczas obchodzenia prób zadziałała wyobraźnia i parę osób starało się zmienić nieciekawą konfigurację próby. Dwie szykany ułożyli panowie Tadeusz Ulenberg oraz Marek Kopczyński. Miały powstać kolejne trzy, ale niestety zabrakło taśmy, a kierownik próby nie pozwolił się odnaleźć. Sytuacja poprawiła się dopiero na niedzielę, ale do tego okazał się być niezbędny przerażający wypadek Marcina Frycza, który po wysiadce na ogromnej szybkości trafił do szpitala z rozległymi, ale na szczęście nie bardzo ciężkimi urazami.
Ocenę prób pogarsza fakt, że obydwie były widocznie przetrenowane, co świadczy o kompletnej ignorancji organizatora względem piętnowanych wcześniej tego typu przypadków.
Chyba nikogo nie dziwi, że zawody rozgrywane w takich okolicznościach, mimo tak wielu dobrych symptomów, ze sportem nie miały wiele wspólnego, natomiast bardzo przyzwoicie wypadły by w dziedzinie szeroko rozumianych przedsięwzięć kulturalnych w kategorii kabaret.
Jeśli chodzi o rywalizację, rajd przyniósł dość ciekawe zmiany w dotychczasowej sytuacji. Przede wszystkim z rywalizacji nieoczekiwanie odpadło dwóch faworytów. Na starcie w Sokółce nie pojawił się kontuzjowany Michał Łukasik (eoracing.pl), pretendent do tytułu w klasie JUNIOR. Z powodu wspomnianego wypadku, obydwu dni nie ukończył Marcin Frycz, dotychczasowy lider klasy E2/E3 oraz generalki. Gdy dodamy do tego absencję Wojciecha Rencza, to okaże się, że trzy czołowe ekipy z klasyfikacji zespołowej wystartowały w niepełnym składzie, tym samym notując najsłabszy wynik w sezonie.
EO TEAM w Sokółce był reprezentowany w osobach Mirosława Kowalskiego oraz Artura Łukasika. Na szybkich próbach "Kowalainen" nie dał żadnych szans rywalom i na furczącej "four fifty" wywalczył pierwsze miejsce. Był to jego trzeci komplet punktów w tym sezonie. "Arturo" na swojej wizgoczącej "two fifty" zamotał się tu i tam, pierwszego dnia zajmując 6 lokatę. Przejął się, przemyślał problem i drugiego dnia wskoczył na 4 miejsce, zaledwie ocierając się o podium.
Szerzej rywalizację opisuje Artur Łukasik w swojej relacji dla www.enduro.pl:
"Klasyfikacja Generalna po 3 eliminacjach:
1. Michał Szuster – Self Kielce – 125 pkt
2. Paweł Szymkowski – CKM Cieszyn – 122 pkt
3. Mateusz Bembenik – SMK Krzeniów – 120 pkt
4. Marcin Frycz – CKM Cieszyn – 89 pkt
5. Sylwester Jędrzejczyk – KKM Kwidzyn – 72 pkt
Jak widać tłok w czołówce znaczny, ale Szuster jest poza zasięgiem innych zawodników. Nie zmienia to faktu, że obecność w tym elitarnym gronie Szymkowskiego i Jędrzejczyka jest dla nich sporą nobilitacją. Mateusz Bembenik zdążył już nas przyzwyczaić do swej obecności w pierwszej piątce generalki. Marcin Frycz, po pechowym rajdzie w Sokółce, stracił szansę na dobry wynik w tym roku.
Klasyfikacja Klubowa po 3 eliminacjach:
1. KTM Novi Kielce
2. SMK Krzeniów
3. KKM Kwidzyn
W klasie Junior 50 toczy się zacięta walka pomiędzy SMK Krzeniów ( Łazarczyk i Kucharski), a KTM Novi ( Domagała i Giemza). Na razie górą jest Andrzej Łazarczyk, który wygrał rajd w Sokółce i prowadzi w klasyfikacji klasy. Bezkonkurencyjny Michał Szuster (Self Kielce) pewnym krokiem zmierza do zwycięstwa w E1. Bardzo dobrze radzi sobie Rafał Bracik (KTM Novi), a przy kontuzji Maćka Stolarskiego (Off Road Białystok), duże szanse na podium ma kilku jeszcze zawodników. W E2/E3 trwa walka gigantów. Frycz, Szymkowski i Bembenik walczą na dziesiąte części sekundy podczas każdych zawodów. Zawody w Sokółce wygrał Mateusz Bembenik (SMK Krzeniów) ale tylko kilkanaście sekund z dwóch dni przed Pawłem Szymkowskim (CKM Cieszyn). Świetne czasy wykręcał Roman Ulenberg (KKM Kwidzyn), a przy pechu Marcina Frycza, pozwoliły mu one na zajęcie trzeciego miejsca. Po raz pierwszy w tym roku pojawił się na rajdzie Sebastian Krywult (BKM Bielsko). Jednak nie w pełni jeszcze zrehabilitowana ręka, nie pozwoliła mu pojechać w niedzielę, mimo trzeciego miejsca w klasie pierwszego dnia. Mateusz Bembenik powiedział o rajdzie: „Nie było to moje wymarzone Enduro. Obawiam się, że nie ma tutaj warunków aby zrobić ciężki rajd. Próba Enduro była za szybka, a przez to niebezpieczna. Taśmy na próbie Cross były zbyt nisko i było dużo śladów, gdzie zawodnicy skracali. Oznakowanie trasy nie budzi zastrzeżeń. Trasa okrężna nie jest ciężka. Moim zdaniem przy takich warunkach terenowych (łatwych) powinna być wytyczona jeszcze jedna próba Extreme aby można było sprawdzić zawodników na trudniejszych technicznie odcinkach.” W klasie Junior, dotychczasowy lider klasyfikacji, Michał Łukasik (KKM Kwidzyn) nie pojawił się w ogóle na zawodach. Kontuzja odniesiona podczas zawodów Supercrossowych wyłączyła tego zawodnika z rywalizacji w tym sezonie. Doskonale spisał się jego klubowy kolega Sylwester Jędrzejczyk zajmując pierwsze miejsce z obu dni, przed Rafałem Kiczko (KM Quercus) i Patrykiem Bielcem (KTM Novi). Wśród najbardziej doświadczonych zawodników króluje Mirosław Kowalski (SMK Krzeniów), a jedynym, który stara się nawiązać z nim walkę jest Grzegorz Chorodyński (Self Kielce). Rewelacyjnie równo i szybko pojechał ten rajd Zbyszek Banasik zajmując trzecie miejsce z dwóch dni. W klasie 2K wygrał Łukasz Eliasz (ATV Polska), a w 4K – Roman Eliasz (ATV Polska). Wygląda na to, ze ten duet rodzinny wykupił karnet na pierwsze miejsca na cały sezon."
Na tym kończymy sprawozdanie. Niebawem na www.enduro.pl pokaże się ciekawa relacja Artura Łukasika. W dziale galeria zamieściliśmy też już parę zdjęć z tych zawodów.
Poniżej tradycyjnie tabelki z wynikami MP:
Junior 50
1. Andrzej Łazarczyk(SMK Krzeniów)
2. Maciej Giemza(KTM Novi)
3. Jakub Kucharski(SMK Krzeniów)
Junior
1. Sylwester Jędrzejczyk (KKM Kwidzyn)
2. Rafał Kczko (AP Warszawa)
3. Patryk Bielec(KYM Novi)
E1
1. Michał Szuster (SELF Szuster TEAM)
2. Raafał Bracik (KTM Novi)
3. Robert Warchoł (KM Wisła Chełmno)
E2/E3
1. Mateusz Bembenik(SMK Krzeniów/Devil Racing Team)
2. Paweł Szymkowski(Cieszyński klub Motorowy)
3. Roman Ulenberg (KKM Kwidzyn)
WETERAN
1. Mirosław Kowalski (SMK Krzeniów/Devil Racing Team/eoracing.pl)
2. Grzegorz Chorodyński (SELF Szuster TEAM)
3. Zbigniew Banasik (KTM Novi)
4. Artur Łukasik (KKM Kwidzyn/eoracing.pl)
środa, 31 marca 2010
Mistrzostwa Polski Enduro 2009 w Sokółce
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz