poniedziałek, 17 stycznia 2011

Rozmowa z Joanną Miller


Z Joasią Miller spotykamy się w sezonie startowym dość często, bo przy okazji większości treningów jakie odbywamy na torach motocrossowych wokół trójmiasta. Jednak sezon zakończyliśmy już prawie trzy miesiące temu, a wówczas Asia rehabilitowała operowane kolano i nie była w pełni sił.. Ostatnio znów zaczęła jeździć w starym, dobrym stylu, więc wykorzystałem nadarzająca się okazję i poprosiłem Joannę Miller o krótką rozmowę. Zatem już po wyścigach na plaży o Puchar Prezydenta Gdyni usiedliśmy z Asią w Kontrast Cafe i oto co ustaliliśmy:

Cześć Asia, nieźle dzisiaj pojechałaś ( Asia zajęła w biegu finałowym doskonałe piąte miejsce)

Asia z kibicami w Gdyni

Rzeczywiście, bieg finałowy ułożył się dla mnie bardzo dobrze. Z uwagi na początek przygotowań do nowego sezonu, nie jestem jeszcze dość silna aby takie zawody pojechać na 100%, ale dotyczy to chyba wszystkich startujących. Natomiast lubię jeździć po piasku i to mogło dać mi pewną przewagę nad częścią zawodników.
Do jeżdżenia wróciłaś po kilkumiesięcznej przerwie spowodowanej kontuzją. Czy odczuwasz jeszcze jej skutki?
W sezonie 2008 nadkręciłam kolano ale z uwagi na to, że wciąż rosłam, lekarze nie chcieli przeprowadzić operacji. Cały sezon 2009 przemęczyłam się z bolącym kolanem i dopiero w czerwcu 2010 roku przeprowadzono artroskopię kolana. Konieczna była rekonstrukcja więzadła i usunięcie części łąkotki. Od września zaczęłam jeździć, oczywiście bardzo uważnie, tak bardziej dla rehabilitacji niż treningu. Obecnie czuję się już dobrze, ale na nogę muszę wciąż bardzo uważać.


Joanna podczas treningu w 2007 roku

Wprawdzie w roku 2010 startowałaś tylko w kilku eliminacjach w Holandii, ale wynik osiągnęłaś niezły.
W Holandii jeżdżę już od sezonu 2009. Posiadam licencję holenderską i uczestniczę w wybranych zawodach Mistrzostw Holandii Kobiet w Motocrossie. W tym sezonie, z uwagi na kontuzję, startowałam tylko w sześciu na dwanaście biegów, jakie odbyły się w cyklu Międzynarodowych Mistrzostw Holandii ( federacja ONK). Zostałam sklasyfikowana na 15 miejscu na 45 dziewczyn i myślę, że pierwsza dziesiątka jest w moim zasięgu. Pierwsza piątka to już czołówka światowa, aczkolwiek bez zawodniczek spoza Europy.
Ostatnio startowałaś w zawodach Supercrossu Kobiet w Holandii. Jak ci poszło?
To były pierwsze przetarcia się po kontuzji. Pojechałam w dwóch eliminacjach. Podczas pierwszej, jeszcze w listopadzie, zajęłam 3 miejsce z dwóch dni, a podczas drugiej, w grudniu, w miejscowości Nistelrode byłam dwukrotnie pierwsza.


Joanna podczas treningu w 2010 roku

Dlaczego jeździsz w Holandii?
Startuję tam, bo w kraju nie było zawodów motocrossowych w konkurencji kobiet. Wiem, że od sezonu 2011 będzie rozgrywany Puchar Kobiet w Motocrossie, więc będę miała okazję pościgać się również z koleżankami z Polski. W Holandii, jak chyba nigdzie indziej, można nauczyć się dobrej organizacji startów. Bywa, że podczas jednych zawodów startuje nawet 9 klas dziennie. Wszystko to dzieje się bez żadnych opóźnień. Jedni zjeżdżają, a drudzy już stoją na maszynie startowej. Normą są starty 4 klas, a na Międzynarodowe Mistrzostwa Holandii przyjeżdżają najlepsi zawodnicy na świecie. Jest więc kogo podpatrywać.
Rozumiem, że właśnie starty w Holandii dały ci taką swobodę jazdy po piasku?
Tak, tam tory piaskowe zdecydowanie przeważają. Jednak jest to nieco inna nawierzchnia niż ta na naszej plaży. Tam, po treningach są już bardzo głębokie koleiny, których nie można rozjeździć.
Opowiedz nam jeszcze o swoich planach na kolejny sezon.
Mam zamiar wystartować w Międzynarodowych Mistrzostwach Holandii. Poza tym chciałabym wziąć udział w kilku eliminacjach Mistrzostw Polski Junior, a także w zawodach Pucharu Kobiet. Starty w Mistrzostwach Świata zależą oczywiście od możliwości finansowych. Jak do tej pory, moim głównym sponsorem jest tata - Czesław Miller. Duchowo wspiera mnie także moja siostra Ania, choć nie angażuje się w moje wojaże. Sama ma bardzo wyczerpującą pasję jaką jest taniec nowoczesny. Otrzymuję również pomoc od firmy KTM i Diverse Extreme i jestem za to bardzo wdzięczna ale nie ukrywam, że przydałoby się nieco więcej oddechu finansowego.
Przyznam, że wygląda to wszystko bardzo profesjonalnie. Więc ty jeździsz, a resztą zajmuje się tata?


16 letnia Joanna Miller AD 2010

Tutaj muszę wszystkich rozczarować. Przy motocyklach pracuję sama. Podobnie jest z wyjazdami, choć mój tata zawsze mi towarzyszy. Z trudnością daję sobie radę z organizacją harmonogramu dnia. Obecnie chodzę do pierwszej klasy VII Liceum Sportowego w Gdyni i nauka zajmuje mi sporo czasu. Dodatkowo prawie codziennie jakiś trening, a w sezonie zabraknie weekendów aby odbyć wszystkie zaplanowane zawody.
W tym roku skończysz 17 lat. Dla większości twoich rówieśników to okres dość intensywnego życia towarzyskiego. Wygląda na to, że u ciebie jest inaczej?
No cóż, moje życie towarzyskie to spotkania na torze motocrossowym :-). Na wszystko inne zupełnie brakuje mi czasu. Nie skarżę się jednak. To jest mój świadomy wybór i motocross jest rzeczywiście tym, co jak dotąd, sprawia mi najwięcej radości.
Jako kolega z grupy zawodniczej Enduro Obsession Racing życzę ci dużo zdrowia, bo znając cię od lat, wiem, ze wyniki przyjdą same. Dziękuję za wywiad.
Ja również dziękuję kibicom za doping, sponsorom za pomoc. Trzymajcie za mnie kciuki w sezonie 2011.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz